Mój mąż Robert na swojej głowie
nosił przeróżne fryzury i kolory . Jednak od ok 6 lat ( ale ten
czas leci) jego włosy są długie i zawsze spinane w "kokona"
na czubku głowy. Jak tylko pojawiły się pierwsze ciepłe dni
zaczął wspominać o zmianie fryzury....
Dla niego zmiana wyglądu to błahostka
w moment podejmuje takie decyzje , ja natomiast uwielbiam jego piękne
gęste włosy więc kilkudniowe zwłoka to moja wina :)
Dziś nadszedł ten dzień, adrenalina
i wahanie - oczywiście znów moje :)
Decyzja zapadła, na początek
zadecydowałam że zrobimy fryzurę przejściową która będzie
dla mnie namiastką wcześniejszej i pozwoli nadal spinać włosy . Robert zapowiada że za miesiąc chce by były jeszcze krótsze
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz